co znajdziecie na blogu?

W moim blogu będę opisywał zajęcia Aikido, które prowadzę w Dojo Aikikan w Jabłonnie. Jak znajdę czas to pojawią się inne przemyślenia. Zapraszam.

środa, 27 stycznia 2010

22 stycznia 2010r

Na piątkowym treningu był pierwszy przypadek kiedy na grupie "starszaków" było więcej osób niz na dzieciach - dwoje lub troje dzieci zostało jeszcze poćwiczyć. Trening był (wg. mnie) całkiem udany - widzę, że jeżeli dalej pójdziemy tą drogą to grupy zaczną całkiem fajny poziom reprezentować.
Aha, jeszcze dwa treningi do obozu :)

czwartek, 21 stycznia 2010

20 stycznia 2010r

na treningu w środę, dzieci nieźle dały mi popalić :) chłopaki - a mam takich ze trzech strasznie rozrabiali. Ale trudno - trzeba dalej żyć i nieśc kaganek oświaty Aikido wśród ludu :))

Za to na starszakach idziemy mocno do przodu - sporo padów, "tylko" dwie techniki ale za to cała godzinka uczciwie przepracowana.

Zobaczymy co będzie na treningu w piątek.

sobota, 9 stycznia 2010

9 stycznia 2010r

Trening piątkowy był - dla dzieci jak i starszaków - podzielony na dwie cześci: rozgrzewka i ćwiczenia wytrzymałościowe oraz trening techniczny. Dla dzieci, w ramach przerywnika była jeszcze zabawa w tzwn. trójskok - czyli kto trzema skokami (z dwóch nóg) najdalej skoczy - ile mat przeskoczy. Ciekawa zabawa z elementami rywalizacji - myślę, że dzieciakom się spodobała. Jezeli chodzi o techniki to były dwie z pozycji tachi waza: kiri otoshi oraz ikkyo omote. Część dzieci łapie naprawdę szybko i widać, że powstał już tzw. rdzeń grupy (5-6 osób) które będą mocno ciągnęły grupę "do przodu".
Starszaki miały podobnie: mocna, wytrzymałościowa rozgrzewka oraz techniki: poruszanie się w seiza, iriminege ura tachi waza - sporo "zabawy" i problemów przy tym było. Ciekawostka nr 2 z tego treningu to ćwiczenie tzw. zapasy. Wszyscy bardzo dzielnie sobie poczynali i wydaje się że będzie to jedno z ulubionych ćwiczeń na rozgrzewkę.

środa, 6 stycznia 2010

6 stycznia 2010

Witam, dziś pierwszy trening w nowym roku. Ekipa stawiła się prawie w komplecie: grupa dzicięca i "starszaki" - jedyną przeszkodą była pogoda - po prostu zasypała całą Warszawę i z centrum jechało się średnio prawie dwie godziny na Tarchomin. Rozdałem certyfikaty (ale nie wszystkie), i ......do pracy. W nowym roku plan jest ambitny: opanować dzieci i zachęcic je do ćwiczeń (więcej ćwiczeń mniej zabawy), dla starszaków zwiększenie obciążenia więcej siłówki, aerobowych ćwiczeń oraz technika, technika, technika.
Ja zacząłem juz przygotowania do swojego egzaminu, szlifuję na razie zestaw 16 technik wykonywanych w suwari waza na czas - 45 sekun to limit. Liczy sie płynność i dokładność. Na razie trzymam kciuki sam za siebie.