Cześć,
z trzeciego treningu relacja będzie "na sucho" bo na macie juz mnie nie było :( ale to rozsądek zwyciężył emocje ;) (praca w nocy, wykład od rana no i staż)
Z tego co moje oko zarejestrowało to kontynuacja katate ryote tori:
- ikkyo ura
- nikkyo ura
- sankyo ura
a na koniec treningu kokyunage (kote geashi na nikkyo) - dodam od siebie, że baaaardzo długo (20 minut)
potem już tylko yonkyo w trójkach (osoby z Bydgoszczy jakoś dziwnie to robią...) i seno-undo.
Przysłowiową "wisienka na torcie" było wspólne biesiadowanie czyli wspólny posiłek po treningu :)
Ja dosyć szybko wyszedłem bo dzisiaj mam urodziny i moje dziewczyny przygotowały dla mnie niespodziankę :)
a to ekipa z dzisiaj:
[mnie nie ma bo to po drugim treningu a na macie już mnie nie było]
Serdeczności
Marcin Wielgopolan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz